Dosłownie przed chwilą Senat odrzucił kuriozalny wniosek prezydenta Andrzeja Dudy ws. przeprowadzenia w dniach 10 i 11 listopada 2018 roku referendum konsultacyjnego dotyczącego zmian w Konstytucji.
Cieszę się, że senatorowie sprzeciwili się prezydentowi. Była to jego rozpaczliwa próba pokazania, że jest kimś ważnym w polityce, że jest kimś w ogóle w polskiej polityce, a nie jest tylko nędznym wykonawcą woli posła Jarosława Kaczyńskiego.
Prezydent, który łamie Konstytucję, nie ma prawa dążyć do jej zmiany. Gwałciciel nie ma prawa domagać się zmiany kodeksu karnego w przedmiocie konsekwencji za ten haniebny czyn. Nie interesuje mnie to, co teraz stanie się w relacjach prezydenta Dudy z partią rządzącą. Mogą się nawet pozabijać – nie zrobi to na mnie wrażenia.
Myślę, że nic się nie zdarzy, bo Duda nie odzyska już twarzy, którą stracił przykładając rękę do zniszczenia Trybunału Konstytucyjnego i całego systemu sądownictwa w naszym kraju. Jest całkowicie uzależniony od Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ tylko PiS może mu dać 15-18 mln zł na kampanię w 2020 roku.
Za wnioskiem prezydenta Dudy zagłosowało 10 senatorów, przeciwnych było 30, a 52 wstrzymało się od głosu. Klęska Andrzeja Dudy.
fot. autor nieznany |
Komentarze