W Senacie powstaje niemal identyczna ustawa antykryzysowa, jak ta, którą wysłało tam Prawo i Sprawiedliwość, ale bez wrzutki zmieniającej Kodeks Wyborczy. To bardzo ciekawa sytuacja, która może nie tylko rozzłościć polityków PiS, ale też ośmieszyć ich przed opinią publiczną i po raz kolejny pokazać polityczny cynizm i wyrachowanie Jarosława Kaczyńskiego. To ta nowa ustawa trafi do Sejmu, a projekt PiS trafi na cztery tygodnie do senackiej „zamrażarki”.
Nerwowość posłów PiS z powodu prac senatorów opozycji już jest widoczna gołym okiem, ponieważ Sebastian Kaleta dał upust swojej frustracji we wpisie na jednym z portali społecznościowych. Z reakcji przedstawiciela obozu Zjednoczonej Prawicy wynika, że rządowa ustawa antykryzysowa w części poświęconej pomocy pracownikom i pracodawcom jest dalece mniej istotna dla władzy niż poprawka zmieniająca Kodeks Wyborczy na 42 dni przed wyborami prezydenckimi.
Ja to wiedziałem i wiedział o tym, każdy, kto potrafi dodać dwa do dwóch, ale przyznam, że publiczna wściekłość pana Kalety dała mi do myślenia, co do popłochu panującym w obozie władzy na myśl, że wybory głowy państwa mogłyby odbyć się w innym terminie niż 10 maja. Domyślam się, że chodzi o to, iż w kwietniu zostanie wypłacona trzynasta emerytura i tego cofnąć się nie da, a polityczna konsumpcja tego „daru” może obyć się tylko w maju – później ludzie zapomną za co im zapłacono, a drugiej trzynastki być nie może, ponieważ państwowa kasa – zarówno przez bezmyślne rozdawnictwo Prawa i Sprawiedliwości wcześniej, jak i przez obiektywne skutki gospodarcze wirusowego stanu nadzwyczajnego – świeci lub za chwilę zacznie świecić pustkami. Niskie i jeszcze obniżone przez Radę Polityki Pieniężnej stopy procentowe nie wyhamują zaś galopującej inflacji.
Pałacowe zaplecze prezydenta Andrzeja Dudy również przeżarte jest politycznym cynizmem do szpiku kości, skoro minister w KPRP Andrzej Dera pozwolił sobie wczoraj w TVN24 na stwierdzenie, że „młodzi mogą głosować, bo niewielu ich umiera”. O fatalnej kondycji zaplecza głowy państwa świadczy również to, że w sobotnim wywiadzie dla TVP Andrzej Duda raczył był stwierdzić, że liczba zachorowań na koronawirusa w Polsce spada, a w tym samym czasie ministerstwo zdrowia poinformowało opinię publiczną o rekordowej dziennej liczbie ćwierć tysiąca nowych zakażonych.
Wobec tak ogromnej atrofii intelektualnej rządzących oraz całkowitego wyzucia ich z empatii, przyzwoitości oraz instynktu samozachowawczego, bystrość umysłu senatorów opozycji może okazać się kluczowa i zbawienna dla milionów obywateli naszego kraju.
Komentarze