Exit poll pracowni IPSOS: Duda 41,8%; Trzaskowski 30,4%; Hołownia 12,3%; Bosak 7,4%; Biedroń 2,9%; Kamysz 2,6%.
Jakikolwiek arogancki tryumfalizm dziś, może się skończyć płaczem 12 lipca. Porzućcie przekonanie, że skoro wy macie o sobie wysokie mniemanie, to wszyscy muszą podzielać wasz entuzjazm. Przed II turą okazać szacunek tym, którzy odpadli w I, ale darować sobie teatralne gesty i rozmowy o niczym. Trzeba skupić się na dotarciu do wyborców tych, którzy odpadli w I turze i uczciwie z nimi rozmawiać – kandydatami, którzy odpadli nawet oni nie będą zawracać sobie głowy.
Nic jeszcze nie zostało zdobyte, a stracić wciąż można wszystko. W trakcie kampanii przed II turą głosowania okazji do poślizgnięcia się będzie mnóstwo tak po prostu, a i tych, którzy ten poślizg zechcą sprowokować będzie bardzo wielu. Nie warto mieć kompleksów, ale trzeba mieć pokorę i ciężko pracować zwłaszcza tam, gdzie większościowego poparcia 12 lipca nie możemy być pewni.
Dziś zaczyna się zupełnie inna kampania niż ta prowadzona do północy 26 czerwca. Trzeba dziękować i prosić i ani przez moment nie można uznać, że bez względu na wszystko 12 lipca i tak większość wyborców konkurentów Rafała Trzaskowskiego z I tury odda na niego swój głos. Nie można zacząć teraz wszystkim obiecywać wszystkiego – tak przed II turą wyborów prezydenckich zrobił Bronisław Komorowski i mogło to być większą przyczyną jego klęski w II turze niż marna kampania i lekceważenie konkurenta przed pierwszym głosowaniem. Desperacja nie jest przecież oznaką siły i pewności siebie.
W kampanii wyborczej, która zakończy się 10 lipca o 23:59 Polacy muszą zobaczyć w Rafale Trzaskowskim męża stanu, którego uskrzydla wynik I tury głosowania i którego niesie wiatr determinacji jego samego, jego zaplecza oraz jego już dziś nie zwolenników, ale wyborców. Bardzo ważne jest, aby obywatele naszego kraju zobaczyli, że ten kandydat ma niespożyte zasoby energii i jest pewny tego, co im mówi. Do I tury głosowania wykonał gigantyczną pracę, ale żeby 12 lipca miał powody do radości, musi wykonać jej trzy – cztery razy więcej, a ci, którym również zależy na jego zwycięstwie, muszą pracować nie mniej ciężko niż on.
Niezwykle doświadczony polityk Grzegorz Schetyna zawsze powtarza, że polityka jest grą zespołową. Aby Rafał Trzaskowski za dwa tygodnie został głową państwa, potrzebuje gigantycznego, ogólnopolskiego zespołu, na którego czele stanie. Jego konkurent taki zespół ma i będzie mieć. Chodzi o to, żeby zespół Trzaskowskiego był liczniejszy i bardziej zdeterminowany niż zespół Dudy.
Komentarze