Przejdź do głównej zawartości

Stara jakość nowej polityki Szymona Hołowni

Posłanka Hanna Gill-Piątek odeszła z „Wiosny” Roberta Biedronia oraz klubu Lewicy i dołączyła do „Polski 2050” Szymona Hołowni. Sprawdza się to, o czym pisałem całkiem niedawno – bardzo trudno będzie Hołowni przeżyć trzy lata bez jakichkolwiek wyborów bez zaplecza w Sejmie. Zrobi zatem wiele, aby to zaplecze zdobyć.

Nowa polityka Szymona Hołowni ma bardzo starą jakość. Już Robert Biedroń rok temu przekonał się, że aktywizacja nowych wyborców jest bardzo trudna, a znacznie łatwiej odbierać zwolenników innym środowiskom politycznym – rzecz jasna tym, które są opozycyjne wobec Prawa i Sprawiedliwości, bo ani Biedroń, ani Hołownia nie zadali sobie nawet minimum trudu, aby dotrzeć do choćby części wyborców PiS i przeciągnąć ich na stronę opozycji.

Nie chcę oceniać posłanki Hanny Gill-Piątek. Politycznie jej nie znam, a moralizatorem nigdy być nie chciałem. Nie odbieram Szymonowi Hołowni prawa do marzeń o politycznej potędze, choć nie znam żadnego sukcesu Michała Kobosko i Jacka Cichockiego, którzy stanowią jego zaplecze. Domyślam się, że na tej pani poseł się nie skończy i dotyczy to nie tylko i nie przede wszystkim Lewicy, ale znacznie bardziej Koalicji Obywatelskiej.

Zawsze byłem przeciwnikiem politycznych transferów. Bardzo trudno zdobyć moje zaufanie, a politykę traktuję bardzo poważnie i długoterminowo. Pamiętam rozpad Ruchu Palikota i wiem, że jego posłów przyjętych hurtowo do klubu parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego nic dobrego nie spotkało. Byli ludowcom potrzebni tylko do tego, aby mając większe zaplecze sejmowe mogli więcej wyszarpać od Donalda Tuska w czasie cyklicznych rozmów o wewnątrzrządowych wpływach. Słuch po nich zaginął. Hurtowe przejęcie posłów Nowoczesnej w poprzedniej kadencji Sejmu bardziej zaszkodziło zaś Grzegorzowi Schetynie i Platformie Obywatelskiej niż pomogło, bo wrażenie było fatalne.

Póki co działalność Szymona Hołowni w niczym nie pomogła opozycji oraz w niczym nie zaszkodziła władzy. Trzy lata do wyborów to bardzo dużo czasu na zbudowanie dobrych relacji wzajemnych po stronie opozycji, ale polityczne kłusownictwo na pewno w tym nie pomoże.

Komentarze