W najbliższą środę Andrzej Duda zakończy swoją II kadencję jako głowa państwa i po dekadzie opuści Pałac Prezydencki. To ostatni moment, gdy jest sens cokolwiek pisać o tym człowieku. 6 sierpnia przed południem zostanie nikim nie tylko faktycznie, ale już także formalnie.
Faktycznie nikim Andrzej Duda był przez cały czas sprawowania urzędu. Nie wniósł do przestrzeni publicznej żadnej analizy, żadnej poważnej myśli, żadnej idei, która popchnęła nasz kraj do przodu i poprawiła jakość życia ludzi w naszym kraju. Zostanie zapamiętany jako człowiek pełen kompleksów, człowiek próżny, bawiący się państwem niczym ośmiolatek łopatką w piaskownicy (te miny, te wrzaski, ta zaciśnięta szczęka).
Aleksander Kwaśniewski brał udział w przystąpieniu Polski do NATO i UE, Lech Kaczyński pilnował pryncypiów, dbał o ramy państwa takie jak trójpodział władzy, a Bronisław Komorowski nie zrobił niczego szkodliwego. Celowo pominąłem Lecha Wałęsę, ponieważ jego prezydentura opierała się o zupełnie inną Konstytucję niż ta, którą mamy od 1997 roku.
Co zrobił Andrzej Duda? Zdemolował Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy i sądy powszechne. Choć był zwierzchnikiem sił zbrojnych, nie chronił oficerów Wojska Polskiego, gdy szef MON Antoni Macierewicz wzywał ich do siebie po nocach, upokarzał i zwalniał ze służby. Nie interweniował, gdy Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik niszczyli służby specjalne, używając ich do prześladowania swoich oponentów. Mało tego - Andrzej Duda dwukrotnie ułaskawił Kamińskiego i Wąsika najpierw po to, aby mogli być wysokimi rangą przedstawicielami państwa, a potem dlatego, że trafili do więzienia na skutek prawomocnego wyroku ws. nielegalnej prowokacji wobec Andrzeja Leppera.
Prezydent Andrzej Duda nie przyczynił się także do energetycznej modernizacji Polski, co dziś urasta do kwestii być albo nie być zamożności obywateli. Otwarcie sprzeciwiał się upowszechnianiu odnawialnych źródeł energii (bo wiatraki psują mu krajobraz) i opowiadał brednie o wydobywaniu polskiego węgla przez następne setki lat. Nie odzywał się również wtedy, gdy za rządów Prawa i Sprawiedliwości szalała w Polsce inflacja, która łącznie w latach 2016-2023 wyniosła niemal 50%.
Co można teraz zrobić? Od 7 sierpnia, jako były prezydent, Andrzej Duda nie będzie już objęty immunitetem. Może zatem ponieść odpowiedzialność za swoje działania jako głowa państwa zarówno karną (tutaj rola prokuratury) jak i cywilną (z powództwa poszczególnych osób, które czują się pokrzywdzone jego decyzjami). To powinno się wydarzyć. Finałem rozliczenia powinna zaś być powszechna infamia.
Komentarze