Przejdź do głównej zawartości

Prezydentowi Dudzie życzę dużo zdrowia i długiego życia

Wczoraj podczas jazdy autostradą A4 w prezydenckiej limuzynie Andrzeja Dudy pękła opona. Auto wylądowało w rowie, ale na szczęście prezydentowi ani nikomu innemu nie stała się żadna krzywda.

Zwolennicy Andrzeja Dudy na prawicowych portalach i w mediach społecznościowych natychmiast doszli do wniosku, iż pęknięta opona w pancernym BMW, to nie zwykły wypadek, a próba dokonania zamachu na głowę państwa.

Nie pomagają tłumaczenia, że takie rzeczy, jak pęknięta opona, po prostu mogą się zdarzyć, choć oczywiście nie powinny. Sytuacja ta pokazuje po raz kolejny, że prawica w Polsce nie potrafi żyć bez spisków i zamachów. Zwolennicy Andrzeja Dudy (do których ja się nie zaliczam) zdają się modlić o próbę zamachu na prezydenta, aby przykryć jego kompromitację ws. Trybunału Konstytucyjnego i łamanie ustawy zasadniczej.

Kto miałby chcieć śmierci prezydenta Dudy? Nie mam pojęcia. Nawet pomijając fakt, że w naszej części świata nie zdarzają się zamachy na głowy państw i szefów rządów, Andrzej Duda tylko formalnie jest najważniejszą osobą w państwie. Realnym rozgrywającym jest poseł Jarosław Kaczyński. Zamach na prezydenta byłby kompletnie bez sensu.

Życzę prezydentowi Andrzejowi Dudzie dużo zdrowia i długiego życia. Nie chcę, żeby stał się on męczennikiem. Chcę go krytykować i za 4,5 roku odwołać z urzędu prezydenta w demokratycznych wyborach.

Komentarze

Marcin Mały pisze…
No właśnie. Lech Kaczyński zginął w sytuacji, w której za chwilę zszedłby na zawsze ze sceny politycznej i nikt nie uważałby go za jakiegoś czymkolwiek się wyróżniającego z polskich prezydentów. A nagle stał się męczennikiem do tego stopnia, że sam by chyba tego dzisiaj nie pochwalał, gdyby się dowiedział, jak daleko to zaszło.
Jednym słowem faktycznie, dużo zdrowia dla wszystkich Januszy :)