Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2016

IV RP wraca ze zdwojoną siłą

Senat przegłosował dziś nową ustawę o prokuraturze. Teraz trafi, a może już trafiła na biurko prezydenta Andrzeja Dudy, który oczywiście podpisze ją bez choćby słowa sprzeciwu. Ustawa łączy funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, tym samym likwidując prokuraturę generalną, która znowu będzie prokuraturą krajową. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro dostanie do ręki gigantyczną władzę – znacznie większą niż ta, którą miał sprawując tę samą funkcję w latach 2005-2007. Pokazowe zatrzymania ludzi i wydawanie wyroków na konferencjach prasowych za chwilę stanie się normą. Normą będą też przecieki z ministerstwa i prokuratury do lojalnych wobec tych instytucji dziennikarzy, którzy przygotują grunt pod show ministra i będą „grzać” temat tak długo, jak długo minister będzie sobie tego życzył. Gdyby ministrem sprawiedliwości był dzisiaj Zbigniew Ćwiąkalski albo Borys Budka, nie byłoby takiej ustawy, bo ci ludzie nie mają obsesji na własnym punkcie, a przede wsz

Grzegorz Schetyna – nowy przewodniczący PO

Chłopaki nie płaczą, ale jestem wzruszony. W 2009 r. zrozumiałem, że to nie frakcja Donalda Tuska i nie frakcja Cezarego Grabarczyka wewnątrz Platformy Obywatelskiej jest zgodna z moim punktem widzenia i najlepsza dla PO i dla naszego kraju. Wtedy zrozumiałem, że najbliżej mi do Grzegorza Schetyny i wiedziałem, że to on powinien być szefem PO i premierem polskiego rządu. Mijały lata i nie zawsze było tak, jakbym chciał, jakbyśmy chcieli – my, schetynowcy, czyli zwolennicy Grzegorza Schetyny. Nigdy jednak w niego nie zwątpiłem, zawsze też wiedziałem, że jego przeciwnicy nie dorastają mu do pięt. Dziś widać to wyraźnie, jak może nigdy wcześniej, że miałem rację. Widać, że my, schetynowcy mieliśmy rację. Przed Grzegorzem Schetyną i jego ludźmi ogrom bardzo ciężkiej pracy. Jestem jednak przekonany, że wysiłek ten będzie zwieńczony wyborczym sukcesem, ponieważ nowy przewodniczący Platformy Obywatelskiej wie, co chce osiągnąć i wie, jak ma to zrobić.

Zwrot wraku Tu-154M nagrodą za psucie relacji Polski z UE

Nie będę zaskoczony, jeśli Rosjanie oddadzą Polsce wrak prezydenckiego samolotu, który 10 kwietnia 2010 rozbił się w Smoleńsku. Na niczym nie zależy Władimirowi Putinowi tak bardzo, jak na tym, aby Unia Europejska była wewnętrznie skłócona, a co się z tym wiąże – słaba. Rząd Jarosława Kaczyńskiego (którego obrady prowadzi Beata Szydło) oraz prezydent Jarosław Kaczyński (którego długopisem jest Andrzej Duda) zrobili już bardzo dużo na korzyść Rosji, ponieważ psują dobre relacje Polski z Unią Europejską, a szczególnie relacje naszego kraju z Niemcami. Pamiętajmy, że do wyborów prezydenckich zostało jeszcze ponad cztery lata, a do wyborów parlamentarnych ponad trzy lata. Perspektywy dla Kremla na to, by odsuwać Polskę od Zachodu i przesuwać ją na Wschód są zatem bardzo obiecujące. Rosjanie bardzo cieszą się z tego, co robi obecny polski rząd i prezydent. Sam Putin nie musi już nic robić. Federacja Rosyjska wie, że zwrot Polsce wraku będzie miał jeszcze jeden istotny z jej punktu

Premier Szydło ordynarnie kłamała w Parlamencie Europejskim

To bardzo ważny dzień w historii członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Debata w Parlamencie Europejskim, której przedmiotem jest stan praworządności w naszym kraju, przejdzie do historii. To nie będzie dla nas karta pozytywna. Do historii przejdzie też wystąpienie premier Beaty Szydło na sali plenarnej Parlamentu Europejskiego. Było to przemówienie krótkie, ale treściwe w ordynarne kłamstwa. Pierwszym kłamstwem było stwierdzenie szefowej rządu, iż wyborcy dali Prawu i Sprawiedliwości mandat do tego, co jest w Polsce robione. W kampanii wyborczej PiS nie mówiło o zamachu na niezależność mediów publicznych. Mówiło za to o konieczności sprowadzenia do naszego kraju wraku prezydenckiego Tu-154 M, który leży w Rosji. W kampanii wyborczej PiS nie mówiło nam o swoich planach całkowitego paraliżu Trybunału Konstytucyjnego. Obiecywano jednak 500 złotych na dziecko. W kampanii wyborczej zwycięska partia nie mówiła o swoich zamiarach permanentnej inwigilacji wszystkich korzystaj

Ryszard Petru, czyli arogancja i buta zamiast pokory

Wynik wyborczy partii Nowoczesna, której liderem jest Ryszard Petru należy docenić, choć 7% głosów na tę formację, to znacznie gorszy wynik niż Ruchu Palikota cztery lata wcześniej, który zdobył aż 10% głosów. Wynik Nowoczesnej jest też znacznie gorszy od wyniku dziwacznego tworu Pawła Kukiza, który w tych samych wyborach, co partia Petru zdobył aż 9% głosów. Nie lekceważę wyborczego sukcesu Nowoczesnej ani aspiracji jej posłów na przyszłość. Niespełna trzy miesiące po wyborach parlamentarnych jestem już jednak bardzo zmęczony ciągłą obecnością Ryszarda Petru w trzech największych w naszym kraju telewizjach. Na co dzień TVP, Polsat i TVN ostro rywalizują ze sobą o zgarnięcie jak największej porcji bardzo rozdrobnionego telewizyjnego rynku, na którym oprócz nich istotną pozycję mają też koncerny będące polskimi przedstawicielstwami telewizji o zasięgu globalnym, ale w „pompowaniu” lidera tej formacji są wyjątkowo zgodne. Jakby tego było mało, już i tak gigantyczne ego Ryszard

Polska, którą wiozą na lawecie

Polskie rządy z lat 2007-2015 zrobiły bardzo dużo, by Polska miała swoje dobre, godne miejsce w Europie. Może nie w pierwszym rzędzie, bo na taką pozycję nie pozwala nam choćby wielkość kraju. Na pewno jednak Polska miała swoje stałe miejsce w pierwszej lidze państw europejskich. W tym czasie naszemu krajowi zdecydowanie bliżej było do Zachodu, a porównywano nas z krajami skandynawskimi, nie zaś ze Wschodem. Pomimo tego, że nowy rząd sprawuje swój mandat od zaledwie dwóch miesięcy, dobry wizerunek Polski już zdążył obrócić się w pył. Stało się tak nie dlatego, że ów dobry wizerunek naszego kraju budowany był na wątpliwych podstawach, ale dlatego, że nowy rząd bardzo konsekwentnie pracuje nad jego zrujnowaniem. Dziś już coraz dalej nam do Danii, Norwegii i Szwecji, a coraz bliżej do Węgier Orbana i Rosji Putina. Nowemu rządowi nie spodobały się krytyczne opinie niemieckich polityków o tym, co rząd zrobił z Trybunałem Konstytucyjnym i mediami publicznymi. Myliłby się ten, kto

Jacek Kurski prezesem TVP

Telewizja Polska zawsze była upolityczniona. Tak przed 1989 rokiem, jak i po demokratycznych przemianach w naszym kraju. Prezesami tej firmy byli i Robert Kwiatkowski - będący człowiekiem Leszka Millera, i Bronisław Wildstein – prawicowy domorosły lustrator, i Andrzej Urbański, który do gabinetu przy ul. Woronicza wprowadził się bezpośrednio z Pałacu Prezydenckiego, którego lokatorem był wtedy Lech Kaczyński. Zaryzykuję jednak stwierdzenie, iż żaden z wymienionych przeze mnie szefów TVP ani żaden z tych, których tu nie wymieniłem, nie był tak obrzydliwą i nędzną kreaturą, jak nowy prezes Telewizji Polskiej – Jacek Kurski. To człowiek, który nie potrafi jednego zdania wypowiedzieć bez kłamstwa. Są tacy, którzy twierdzą, że on nawet jak śpi, to kłamie. Na pewno jest to prawda. Gdy prześledzimy polityczną karierę Jacka Kurskiego, zauważymy, że jego nieodłącznymi narzędziami pracy są najobrzydliwsze insynuacje i kłamstwa, najbardziej cyniczne wypowiedzi okraszone równie podłym u