Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2013

Lubię ten wiersz

Czesław Miłosz „Który skrzywdziłeś”. Który skrzywdziłeś człowieka prostego Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając, Gromadę błaznów koło siebie mając Na pomieszanie dobrego i złego, Choćby przed tobą wszyscy się kłonili Cnotę i mądrość tobie przypisując, Złote medale na twoją cześć kując, Radzi że jeszcze dzień jeden przeżyli, Nie bądź bezpieczny. Poeta pamięta. Możesz go zabić - narodzi się nowy. Spisane będą czyny i rozmowy. Lepszy dla ciebie byłby świt zimowy I sznur i gałąź pod ciężarem zgięta.

Świąteczne lenistwo

Wstałem około 9-tej. Śniadania nie jadłem, bo nigdy nie jem. Na obiad był kurczak nadziewany serem i pieczarkami, a do tego surówka z kapusty pekińskiej. Zjadłem i zaraz wracam do  odpoczynku w pozycji leżącej. Na deser zjem 2-3 łyżki nutelli, a wieczorem wypiję piwo, które chłodzi się w lodówce. Piwo wypiję dla przyjemności, ale też z życzeniem wszelkich sukcesów dla Grzegorza Schetyny i ludzi, którzy go szanują, a jestem jednym z nich oraz za dziennikarki, które lubię. Świąteczna piosenka nagrana przez redakcję Polsat News. Bardzo fajnie to wyszło . Ściskam wszystkich serdecznie.

Coraz bliżej święta

Już w domu. Mieszkanie wysprzątane na błysk, choinki ubrane, na uczelni wolne do 7 stycznia, choć muszę dużo przeczytać i trochę napisać. Nie będę się uczył 24, 25, 26, 30, 31 grudnia i 1 stycznia. Wolno mi, inni też będą wtedy odpoczywać. Niech ta legendarna świąteczna reklama wprowadzi Was w odpowiedni klimat.   Wesołych Świąt i udanego 2014 roku życzy @bezczelny oraz wielu innych schetynowców.

Gender jak czarna wołga

Głos przywódców polskiego Kościoła nie ma nic wspólnego z tym, co mówi i robi papież Franciszek. Biskupi z koloratką, a także kardynał bez koloratki Terlikowski, głównym zagrożeniem dla wiary, Kościoła, rodziny i wszelkich cnót uznali gender. Co to jest gender? No właśnie, tego od księży się nie dowiemy, bo oni najprawdopodobniej nie mają o tym pojęcia, a jeśli nawet wiedzą, nie powiedzą, bo musieliby powiedzieć, że gender nie jest wynalazkiem belzebuba. Straszak jest im potrzebny. Gdy mówią o gender, często przed tym słowem wstawiają słowo „ideologia”. Ideologia kojarzy się w Polsce jednoznacznie negatywnie, wywołuje skojarzenia z Hitlerem, Stalinem itp. Zatem jest to działanie świadome i z premedytacją. Dlaczego straszą? Chcą w ten sposób odwrócić uwagę od skandali pedofilskich, których dopuszczają się księża. Papież Franciszek mówi o skromności i tolerancji? Naucza, by walczyć z pedofilami w Kościele i pomagać ich ofiarom? Niech sobie mówi. Papież jest daleko, a my tu mamy swoją obl

Smród spalonego plastiku

Dziś wstałem o szóstej. Ubrałem się, włączyłem laptopa i poszedłem do łazienki przemyć twarz. Gdy wróciłem, zalogowałem się na Twitterze i wysłałem do Kamili Biedrzyckiej tweet „Cześć @KBiedrzycka :* ”. Odkąd jest na urlopie macierzyńskim, to już nasza tradycja, bo się lubimy. Włączyłem muzykę, zalogowałem się do gry „Farmerama” i zerknąłem na angielski. O 7.10 ruszyłem tyłek z krzesła, o 7.23 byłem w busie, w drodze na zajęcia. Najpierw angielski, potem wolne, a potem jeszcze dwa wykłady i jedne ćwiczenia. Koniec o 15.30. W międzyczasie dowiedziałem się, że jutro nie mam tu nic do roboty więc nie muszę nastawiać budzika, skoro do domu jadę około południa. Gdy przyszedłem do mojego segmentu w akademiku, przywitał mnie smród porównywalny ze smrodem papierosowego dymu. Obydwu mój organizm nie toleruje, co objawia się katarem. Okazało się, że współlokator spalił w mikrofalówce plastikowy pojemnik. W kuchni oczywiście syf, który on robi z niebywałą konsekwencją i skutecznością. Ten kretyn

Andrzej Biernat ministrem? Proszę, dobijcie mnie

Długo zapowiadane zmiany w rządzie Donalda Tuska nareszcie stały się ciałem, choć i tak słowo „rekonstrukcja” zostało doszczętnie skompromitowane – przez polityków i dziennikarzy.   Z ministerstwa finansów odszedł Jacek Rostowski. Zastąpił go Mateusz Szczurek. Skłamałbym, gdybym powiedział, że wiem kim jest ten człowiek. Teraz nie mam czasu przeczytać o jego dokonaniach, ale na pewno zrobię to dziś wieczorem.   Elżbieta Bieńkowska została wicepremierem, ministrem infrastruktury i rozwoju. Pani minister od sześciu lat odpowiada za wydawanie unijnych pieniędzy i nikt przytomny nie ma wątpliwości, że swoją pracę wykonuje bardzo dobrze. Awans na wicepremiera jest więc zasłużony.   Joanna Kluzik-Rostkowska zastąpiła Krystynę Szumilas w ministerstwie edukacji. Z minister Szumilas był ten problem, że ona na pewno ma kompetencje, ale nie koniecznie do ministerstwa, bo tam trzeba umieć rozmawiać z ludźmi i wysyłać do opinii publicznej jasne komunikaty. Kluzik-Rostkowska była podobno bardzo do

Cyfrowy Polsat kupuje Polkomtel

Zacznę od wyjaśnienia, dlaczego o tym piszę. Powodów jest kilka: Pierwszy – od 3,5 roku jestem abonentem sieci Plus w segmencie telefonii komórkowej i będę jeszcze co najmniej dwa lata, bo niedawno rozszerzyłem związek z Plusem o internet mobilny LTE. Kilka lat temu płaciłem Polkomtelowi 29 zł i byłem z ich oferty zadowolony wystarczająco, by zwiększyć miesięczny rachunek do 95 zł. Powód drugi – kupiłem akcje Midasa, którego właścicielem jest dziś Polkomtel. Cyfrowy Polsat nie wyklucza, że za dwa lata przejmie Midasa. Jeśli tak się stanie, własne mieszkanie w stolicy bardzo się przybliży. Mam czas, mogę poczekać. Powód trzeci – oszczędności operacyjne powstałe po przejęciu, zostaną przeznaczone na ofertę więc zyska klient, a ja jestem klientem. Na polskim rynku tylko Grupa Cyfrowy Polsat może świadczyć usługi telewizji, internetu i telefonu. Najwięksi konkurenci Plusa, czyli T-Mobile, Orange i Play, mogą tylko pomarzyć o tak kompleksowej ofercie. Zamknięcie transakcji planowane jest w

Afera Protasiewicza

Tygodnik „Newsweek” dotarł do nagrań pokazujących korumpowanie delegatów na zjazd dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej, który wygrał Jacek Protasiewicz uzyskując 200 głosów w pierwszym i 205 w drugim głosowaniu. Pokonał dotychczasowego szefa regionu Grzegorza Schetynę, który uzyskał odpowiednio 199 i 194 głosy. Na nagraniach słyszymy ludzi Protasiewicza, którzy proponują pracę w spółkach skarbu państwa delegatom popierającym Schetynę, jeśli oddadzą swój głos na Protasiewicza. Wątpliwe, by korupcja polityczna odbywała się bez wiedzy Protasiewicza. Nie wiadomo jednak, czy on sam ma możliwości załatwienia komuś pracy tak wysoko, jak w radzie nadzorczej, bo właśnie taka propozycja pada w jednym z nagrań. Uważam, że potrzebna była do tego pomoc i przyzwolenie kogoś ważniejszego – na przykład ministerstwa skarbu państwa, które nadzoruje spółki. Ponad wszelką wątpliwość wiadomo, że Protasiewicz jest człowiekiem Donalda Tuska i to właśnie premier namówił go na start w wyborach przeciwko Grzeg

Będę miał kota

Udało mi się przekonać mamę, że kot w domu to mnóstwo radości, a nie tylko podrapane meble i dzięki temu, po wielu latach przerwy, znowu będę miał kota. Niestety nie już, teraz, natychmiast, bo dopiero w okolicach maja lub czerwca, ale już dziś bardzo się cieszę i odliczam dni. Koty to najbardziej pozytywny składnik dzieciństwa. Gdy byłem dzieckiem, miałem kotkę Ziutę, która była u nas od małego kociaka i żyła wiele lat. Nigdy jej nie zapomnę. Psy oczywiście też lubię, ale kot to jednak kot. Wiem, że kot, którego będą miał, będzie samicą, czyli kotką i ma być u nas od momentu, gdy przestanie żywić się mlekiem mamy i zacznie jeść samodzielnie. Oglądałem już bardzo fajne kuwety, ale kupię ją za kilka miesięcy. Kotka będzie mieszkać w moim pokoju i spać w moim łóżku. Nie chcę kotki rasowej, uwielbiam dachowce i właśnie dachowca chcę mieć. Ziuta też była dachowcem i była cudowna mimo że wiele razy całkiem serio mnie podrapała. Rozważałem możliwość nazwania kotki Ziuta, ale szybko zrezygnow

Schetynowcy rządzą PO w Wielkopolsce, na Mazowszu i Podlasiu

Andrzej Halicki był szefem mazowieckiej PO w poprzedniej kadencji i nie miał dziś konkurencji, zaś Robert Tyszkiewicz wrócił na tę funkcję po kilku latach przerwy. Nie miał konkurenta. Szefem PO w Wielkopolsce ponownie został Rafał Grupiński – podobnie jak Halicki i Tyszkiewicz, najbardziej zaufany człowiek Grzegorza Schetyny. Wygrał z Waldym Dzikowskim. Panowie, moje gratulacje. Zwycięstwa Halickiego, Grupińskiego i Tyszkiewicza cieszą, ale nie wiemy, co czeka naszego szefa Grzegorza Schetynę. Czy zostanie w polityce, a może odejdzie do biznesu? Grześ odnosił sukcesy w biznesie zanim zdecydował się na działanie w polityce. Czy zostanie w polityce krajowej, czy odejdzie do Parlamentu Europejskiego? Do pracy w PE podobno namawia Grzesia jego żona, która chce, by nareszcie zaczął porządnie zarabiać. Dajmy Grzesiowi czas i bądźmy wobec niego lojalni.

Przegraliśmy wybory na szefa PO na Dolnym Śląsku

Trudno mi wyobrazić sobie gorszy tytuł, ale stało się. Do końca miałem nadzieję, że wygramy. Jest mi cholernie przykro i jestem wkurwiony. Nie tak miało być. Depresja. Jestem schetynowcem i to się nie zmieni. Warto mieć poglądy, warto mieć swoje zdanie i warto być po czyjejś stronie. Podtrzymuję każdy tekst na blogu i każdy tweet na Twitterze dotyczący Grzegorza Schetyny. Gdybym miał jeszcze raz decydować, być po stronie Tuska, czy Schetyny, wybrałbym tak samo. Warto wyrażać swoje myśli. Dziś ponieśliśmy porażkę, ale były też chwile naszego tryumfu. Pamiętajmy o tym. Uważam – podkreślam to – uważam Grzegorza Schetynę za wybitnego polityka i mam nadzieję, że kiedyś premierem rządu RP będzie Grzegorz Schetyna. Trzymajmy kciuki za Grzesia, bo to jemu jest teraz najgorzej.

Grzybobranie zakończone przeszczepem wątroby

Dlaczego grzybobranie? Dlatego, że takim szyfrem posługiwaliśmy się dziś na Twitterze mówiąc o referendum, by nie łamać ciszy wyborczej. Im więcej grzybów, tym większe prawdopodobieństwo, że HGW zostanie odwołana. Według sondażu exit poll pracowni TNS Polska, frekwencja w referendum nad odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska prezydenta Warszawy, wyniosła 27,2%. Jeśli ten wynik potwierdzi się, Gronkiewicz-Waltz nadal będzie rządzić stolicą, bo do odwołania jej potrzebna była frekwencja 29,1%. Nie jestem zwolennikiem prezydent Waltz. Drażni mnie jej buta i arogancja. Jednak tylko ślepiec nie zauważył, że to referendum było polityczną hucpą, zabawą publicznymi pieniędzmi. Za rok są wybory samorządowe i to właśnie wtedy należy podjąć decyzję o przyszłości stolicy i całego samorządu. Warszawiacy uniknęli chaosu. Należy pogratulować im racjonalizmu. Kto przegrał? Piotr Guział i partia Janusza Palikota. Mam nadzieję, że to ostatnia kadencja Leppera z Ursynowa. Trzeba zatrzymać agr

Akademik i studia – tragedii nie ma, ale nadal trzymajcie kciuki

Gdy pierwszy raz zobaczyłem segment, w którym będę mieszkał, ręce mi opadły. Kuchnia, w której śmierdzi, w łazience też nieprzyjemny zapach. Dwa dwuosobowe pokoje. Jeden większy, drugi mniejszy. Przyjechałem jako ostatni więc nie miałem wyboru – mój jest ten mniejszy. W pokoju – biurko mniejsze od tego, które mam w domu, a zamiast wersalki – tapczan z szufladą w środku. Mimo, że tapczan jest miękki, do wygodnych nie należy, bo, gdy po przebudzeniu, chcę usiąść, krawędź szuflady boleśnie mnie uwiera. Jest też regał i nocna szafka. Mam do dyspozycji pięć półek i część miejsca na wieszaki. W regale jest też szafka z drzwiczkami, ale jeszcze z niej nie korzystałem. Pierwotnie, moje biurko nie miało dostępu do gniazdka z prądem, ale na szczęście współlokator zamienił się ze mną miejscami. Bez tego, korzystanie z laptopa byłoby niemożliwe. Dwóch współlokatorów jest pełnosprawnych, a trzeci miał wypadek. Ten z wypadku jest bardzo konfliktowy. Sporo wysiłku wkładam w to, by go nie zniszczyć.

Jutro akademik, pojutrze uczelnia

Wczoraj przez trzy godziny próbowałem dodzwonić się do dziekanatu. Gdy już wreszcie udało mi się to, dowiedziałem się, że nie tylko we wtorek, ale też w środę nie ma zajęć na uczelni więc postanowiłem pojechać do akademika jutro, a nie dziś, jak planowałem. W tej chwili każdy dzień dłużej w domu jest dla mnie bezcenny, bo stres związany z akademikiem i uczelnią jest ogromny. Gdy zadzwoniłem do akademika, by potwierdzić mój przyjazd, bardzo miła pani powiedziała, że wszystko jest w porządku. Przy okazji dowiedziałem się, że pokój w akademiku to tak naprawdę aneks – dwa dwuosobowe pokoje, kuchnia oraz łazienka. Zmartwiłem się, że nie ma opcji jednoosobowego pokoju, ale od początku się tego spodziewałem. Najważniejsze, że nie będę musiał łazić po korytarzu w samych bokserkach – po i przed kąpielą. To byłby dla mnie dodatkowy stres, ponieważ bardzo cenię sobie moją prywatność. Pierwsze zajęcia mam w czwartek o ósmej. Bardzo się denerwuję więc trzymajcie za mnie kciuki. Przytulcie mnie.

Przyjęli mnie na administrację

Stało się – zostałem przyjęty na I rok studiów I stopnia – na kierunek administracja. Jadę tam we wtorek i zostanę do piątku. Przynajmniej na początku pewnie będę wracał do domu na weekend, ale jeśli trafi się jakaś impreza, mogę zostać w akademiku na weekend. Początki zawsze są najtrudniejsze, bo nie wiadomo, gdzie iść, kogo zapytać o drogę, poprosić o pomoc. Będę na nowym terenie więc nie mam zamiaru się wychylać. Plan jest taki, żeby po prostu robić swoje. Bez fajerwerków. Wiem, że dla własnego dobra nerwy muszę schować do kieszeni. Jak mnie ktoś wkurwi, w samotności dam upust negatywnym emocjom i zaklnę sobie na głos. W kontaktach z ludźmi mam zamiar być otwarty i życzliwy, ale jednocześnie asertywny. Gdy sytuacja będzie napięta, zapytam kogoś „Mam być miły czy szczery?” - to podobno powinno wystarczyć. W środę po południu dostałem maila z zaproszeniem na Dni Adaptacyjne, które odbędą się w najbliższy poniedziałek o 10-tej. Pewnie pojechałbym tam, gdybym mieszkał w tym samym mieś

Groźny zespół Macierewicza

Są dowody na to, że zespół Macierewicza to bardzo groźna choroba. Rano „Gazeta Wyborcza” opublikowała zeznania, które „eksperci” Macierewicza, ci od dwóch wybuchów na pokładzie tupolewa, koszenia drzew skrzydłem samolotu i innych fantastycznych teorii o przyczynach smoleńskiej katastrofy, składali w prokuraturze. Dowiadujemy się, że „eksperci” Macierewicza nabywali swoje kwalifikacje obserwując wybuch w szopie, sklejając modele samolocików czy obserwując skrzydło samolotu, gdy ,jako pasażerowie, samolotem lecieli. W pierwszej chwili te brednie są po prostu śmieszne. Gdy jednak uświadamiam sobie, że miliony moich współobywateli było świadomie okłamywanych przez trzy lata, zabawnie już nie jest. Przed katastrofą, podział w społeczeństwie był i tak bardzo wyraźny, a brednie produkowane przez zespół Macierewicza dodatkowo go pogłębimy. Ten rów zostanie między nami na dziesięciolecia. Pan Antoni i jego „uczeni” cynicznie zabawiali się emocjami rodzin ofiar katastrofy. Gdy przypominam sobie

Jaki program zamiast Mobile Partner? Proszę o radę

Od 1 września jestem użytkownikiem mobilnego internetu w sieci Plus. Mój modem to Huawei E3276. System operacyjny w laptopie to Windows 7. Zauważyłem, że licznik programu Mobile Partner stoi w miejscu. Oznacza to, że nie wiem ile GB danych z limitu zużyłem do tej pory, a ile mi jeszcze zostało. To paranoja, żebym w 2013 roku w edytorze tekstu musiał zapisywać wykorzystanie limitu mobilnego internetu. Program Mobile Partner to straszne dziadostwo i chcę pozbyć się go jak najszybciej. Proszę o wskazanie, który program jest najlepszy. P.s. Internet mobilny w Plusie ma bardzo dobry zasięg. Polecam.

Studia - nowy etap życia i nowe obawy

Zakładam, że 27 września dostanę pozytywną decyzję o studiach na administracji. Boję się, że będzie matematyka. Informacje na temat obecności matematyki na studiach administracji są sprzeczne. Jedni mówią, że będzie, a drudzy, że nie będzie. Mam nadzieję, że nie będzie, bo choć maturę z matematyki zadałem na 40%, dojście do tego wyniku zajęło mi półtora roku i kosztowało moją matkę prawie osiem tysięcy złotych. To był dla niej gigantyczny wydatek. Czy spotkam tam życzliwych ludzi. Atmosfera jest bardzo ważna i przekłada się na wyniki egzaminów, ale też na to czy będę chętnie wracał na zajęcia i do akademika. Do tej pory uczelnia kontaktując się ze mną była życzliwa, ale czy będzie tak, gdy już będę studentem? No i jak będą mnie traktować inni studenci? Czy będą mnie traktować jak równego sobie i wtedy będzie dobrze? Czy będą patrzeć na mnie z góry, a tym samym odbiorą mi sporo pozytywnej energii. Słaba znajomość języka angielskiego. Maturę z angielskiego zdałem w pierwszym terminie,

Czekając na studia

Pogodziłem się z myślą, że nie będę studiował wymarzonej politologii i postanowiłem studiować administrację. To jedyny sensowny, oprócz politologii, kierunek z mojego punktu widzenia i mam nadzieję, że nie będzie tam matematyki. Dziś trwa trzecia rekrutacja, której wyniki będą znane 27 września. Mnie ta data nie obowiązuje, ponieważ czekam na telefon z uczelni z propozycją innego kierunku. Gdy zadzwonią, powiem, że chcę studiować administrację, ponieważ każdy inny kierunek do niczego mi się nie przyda. Mam nadzieję, że zostanę zrozumiany, a moja prośba nie będzie potraktowana jako akt arogancji. Nie mam danych dotyczących wyniku drugiej rekrutacji na politologię więc nie ma sensu, żebym teraz wypisywał się stamtąd i zapisał się na administrację. Tym bardziej, że wyniki będą później niż spodziewany telefon z uczelni. Tak przynajmniej rozumiem stwierdzenie, że zadzwonią „około dwudziestego września”. Dla mnie to znaczy 16-19, a nie 27 września. Kilka dni temu dostałem telefoniczne, a póź

Na kłopoty Schetyna

Donald Tusk ma problemy. Poważne. Sam je sobie i Platformie stworzył. Po wygranych drugi raz wyborach parlamentarnych, stworzył autorski rząd. Założenie było mało skomplikowane – ministrowie mają być tłem premiera i wyglądać estetycznie. Nieważne, czy wiedzą co robią, czy mają kompetencje, czy są w PO lepsi na ich miejsce - mają być lojalni. W Kancelarii Premiera Donald Tusk otoczony jest przez lizusów, którzy nie wchodzą w polemikę z szefem rządu, akceptują jego decyzje bez mrugnięcia okiem. Zresztą, nawet gdyby jakimś cudem wpadli na jakiś pomysł, niewielką miałby on wartość, bo cóż takiego dokonał Paweł Graś, Jacek Cichocki czy Jan Krzysztof Bielecki, by na ich zdaniu budować konstrukcje mające odwrócić fatalny trend. Igorowi Ostachowiczowi też skończyły się pomysły na tworzenie korzystnego wizerunku Tuska i bardziej skupia swą uwagę na pisaniu książek. Podobno ma talent. Donald Tusk koncentruje się dziś na wojnie z Grzegorzem Schetyną. Premierowi chodzi o to, by w rozpoczynających

Szkoda, że Grzegorz Schetyna nie kandydował

Donald Tusk zdobył 79,58% głosów Jarosław Gowin zdobył 20,42% głosów Frekwencja wyborcza wyniosła 51,12% Nie potrafię wykrzesać z siebie stwierdzenia, że to sukces Donalda Tuska, bo z Jarosławem Gowinem wygrałby każdy. Wynik Gowina nie pozwoli mu zbudować nowej partii, a w Platformie Obywatelskiej, patrząc na to w jaki sposób traktował partię w czasie kampanii, nie będzie miał znaczącego grona współpracowników. Głosujący na Gowina chcieli pokazać Tuskowi, że mają go dość. Prawdziwym konkurentem Tuska jest Grzegorz Schetyna. Kluczowe dla Platformy na najbliższe miesiące i lata jest to, co Tusk zrobi mając 80% poparcia w partii. Czy nadal będzie rządził jednoosobowo, a to spowoduje, że PO będzie traciła wyborców, czy podzieli się władzą z Grzegorzem Schetyną, który ma realne zaplecze w partii i gdy Tusk z nim współpracował, PO działała lepiej niż dziś, gdy między nimi jest zimna wojna. Patrząc na wyniki bardzo żałuję, że Grzegorz Schetyna nie kandydował, bo jeśli Gowin, który szkodzi PO

Pacjent w szpitalu nie jest bezpieczny

Kilka dni temu mój dziadek trafił do szpitala z rozpoznaniem udaru i epilepsji. Po trzech dniach został wypisany ze szpitala. Dwie godziny po powrocie do domu (podróż ze szpitala trwała trzydzieści minut) stan dziadka znacząco się pogorszył i trzeba było wezwać karetkę. Zespół ambulansu zadzwonił do szpitala, z którego dziadek został tego samego dnia wypisany, ale szpital odmówił ponownego przyjęcia pacjenta. Karetka zawiozła dziadka do innego szpitala. Lekarze stwierdzili, że dziadek jest w stanie agonalnym, powiedzieli, że gdyby został przywieziony zaledwie kilka minut później, na ratunek byłoby za późno. Szybko stało się oczywiste, że dziadek został wypuszczony ze szpitala w gorszym stanie niż został tam przyjęty. To jednak nie koniec, bo w drugim szpitalu okazało się, że pierwszy szpital zaraził dziadka jakąś bakterią i to prawdopodobnie ta bakteria spowodowała jego agonalny stan. Dziadek żyje i jest przytomny.   Dziś dowiedzieliśmy się, że ostatniej nocy dziadek, przez nikogo nie

Pociąg do luksusu

Do polski przyjechał pierwszy pociąg dużych prędkości – Pendolino. W sumie będzie ich dwadzieścia, a przywitana dziś maszyna ma zacząć regularną pracę za rok. Najtańsze bilety na podróż tym nowoczesnym toczydłem mają kosztować 49 zł. Cieszę się, że Polska modernizuje się. Doceniam i chwalę każdy projekt, który przybliża nasz kraj do standardów Zachodu. Obawiam się jednak, że luksusowy pociąg za setki milionów euro i typowo ludzki pociąg do luksusu nie wystarczą do tego, by najnowszy nabytek kolejowego molocha pędził ponad dwieście kilometrów na godzinę, do czego jest gotowy i czym zachwycałby podróżnych, a w konsekwencji przybywać będzie chętnych, by zamiast do samochodu albo samolotu, wsiąść do pociągu. Nie byle jakiego. Chciałbym, żeby równie często jak pokazywane jest polskie Pendolino, mówić o tym, że polska infrastruktura kolejowa nie jest i jeszcze długo nie będzie gotowa do tego, by ten pociąg mógł rozwinąć choćby połowę swojej maksymalnej prędkości. Dziś normą na kolei jest p

Wybory Miss Polski na wózku – budowanie getta z integracją na ustach

Gdy pierwszy raz przeczytałem, że organizowany jest taki konkurs, moja reakcja była bardzo pozytywna. Ucieszyłem się, że odbędą się takie wybory, bo w Polsce ciągle silny jest stereotyp, że niepełnosprawny, to znaczy brzydki, brudny, śmierdzący, na garnuszku państwa od narodzin do śmierci. Pomyślałem, że to szansa, by ten stereotyp zamienić w pył. Dziś jest po konkursie. Oglądałem zdjęcia dziesięciu dziewczyn, które weszły do finału – wszystkie są seksowne. Piszę to, ale tak naprawdę nie powinienem tego pisać, bo przecież nie ma w tym nic dziwnego, zaskakującego. Dziewczyna na wózku jest dziewczyną, a wózek powinien być traktowany jak rower albo rolki. Przeczytałem relacje człowieka, który - jak zrozumiałem - był na finałowej gali w Ciechocinku i mój początkowy entuzjazm znacząco osłabł. Potwierdziły się bowiem obawy, że choć tamtego wieczoru słowo „integracja” odmieniane było przez wszystkie przypadki, to w istocie z integracją nie miało to wiele wspólnego. Dlaczego tak bardzo wyeks

Radość z dostania się na studia trwała mniej niż dobę

W czwartek po godzinie 14-tej dowiedziałem się, że dostałem się na wymarzone studia. W piątek o 13.55 zadzwoniła pani z sekretariatu uczelni i choć była dla mnie bardzo miła, informacja, którą mi przekazała, była dla mnie tragiczna. Owszem, dostałem się na studia, ale jest tak mało chętnych oprócz mnie, że nie wiadomo czy kierunek ruszy. Mogłem zrezygnować albo czekać na wyniki drugiej, a może także trzeciej rekrutacji mając nadzieję, że liczba chętnych wzrośnie chociaż do piętnastu. Rezygnacja nie wchodzi w grę, ponieważ na inną uczelnię nie stać mnie przede wszystkim z powodów finansowych. Nie mam jednak nadziei, że ostatecznie będę studiował politologię, a sytuacja czekania na rozwój wydarzeń sprawia, że jestem załamany. W ubiegłym roku mogłem myśleć o studiach dopiero od 13 września i gdy okazało się, że mogę studiować, ale filologię polską, postanowiłem poczekać rok, żeby móc studiować politologię. W piątek okazało się, że czekałem na próżno. To bardzo źle działa na moją psychikę.

Dostałem się na studia

Wstępna decyzja przyszła 11 lipca, a ostateczna dziś. Teraz czekam na pisemną decyzję, której kopię wyślę do akademika. Mam nadzieję, że dostanę akademik. Gdy dowiedziałem się, że zostałem zakwalifikowany, zadzwoniłem do dostawcy stacjonarnego internetu i poinformowałem, że rezygnuję z dniem 31 sierpnia. Okazało się, że muszę wysłać rezygnację na piśmie więc napisałem, wydrukowałem i jutro wyślę. Zadzwoniłem do Plusa i zamówiłem internet mobilny z modemem. Umowa na dwa lata, 20 GB miesięcznie za 79,90 zł miesięcznie. Ponieważ mam telefon w Plusie na abonament, będę płacił 65,90 zł. Kurier ma dostarczyć przesyłkę około 15 sierpnia i mam mu zapłacić 1 zł. Gdy pół roku temu testowałem internet Plusa, na przesyłkę czekałem trzy tygodnie, a kurierowi musiałem zapłacić 49 zł. Testy wypadły bardzo dobrze, dlatego teraz zamówiłem internet na stałe. Wtedy Plus zwrócił mi 49 zł, gdy ja oddałem modem. Cieszę się, że będę studiował politologię, ponieważ chcę pracować jako dziennikarz. Wolałbym stu

Słów kilka o referendum w Warszawie

Referendum nad odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz na pewno się odbędzie. Choć frekwencji, a więc także wyniku nie da się przewidzieć, to już dziś wiadomo, że przygotowanie i przeprowadzenie głosowania kosztować będzie kilka milionów złotych. Pieniądze te zapłacą podatnicy. Popierałbym przeprowadzenie referendum, gdyby prezydent stolicy popełniła przestępstwo. Nie popełniła, a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Powiedziałbym, że referendum jest potrzebne, gdyby zdarzyło się coś makabrycznego, a do wyborów byłoby trzy lata. Na placu budowy zawsze może komuś spaść kielnia na głowę. Niech tą kielnią będzie zalany tunel. Ten nie popełnia błędów, kto nie robi nic. Czy po odwołaniu Gronkiewicz-Waltz deszcz przestanie zalewać tunele? Jeśli prezydent Warszawy zostanie odwołana, premier pewnie powoła komisarza, który będzie administrował miastem do wyborów. Jeśli nawet nie będzie komisarza, nowy prezydent będzie rządził kwartał, może trochę więcej.   Donald Tusk prosi zwolenników Hanny Gron

Głupi rabin Schudrich wzmacnia antysemitów

Naczelny rabin Polski Michael Schudrich rozważa rezygnację ze stanowiska. Droga wolna, nikt tutaj pana siłą zatrzymywać nie będzie. Głupio zachowują się Żydzi , którzy mówią, że zakaz uboju rytualnego w Polsce jest dla nich jak lata `30 ubiegłego wieku, czyli działalność Adolfa Hitlera i oskarżają polskich posłów o antysemityzm. Zakaz uboju rytualnego obowiązuje od dawna, a bezwzględnie wykonywany jest od 1.01.2013. W piątek zakaz pozostał – powiedział mi na Twitterze Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej, który był i jest w pierwszym rzędzie na froncie sprzeciwu wobec krzywdy zwierząt. Należy zatem zapytać rabina Schudricha, jak pan rabin radził sobie w Polsce przez ostatnie pół roku? Głosowanie za utrzymaniem zakazu uboju rytualnego nie jest świadectwem antysemityzmu. Jest świadectwem przyzwoitości, wrażliwości i człowieczeństwa. Niech rabin Schudrich z tymi idiotami z Nowego Jorku przestaną wygadywać bzdury, bo takim zachowaniem wzmacniają nastroje antysemickie. Przeciwko ubojow

Czy arcybiskup Hoser wyśle na emeryturę papieża Franciszka?

Arcybiskup Henryk Hoser wysłał na emeryturę księdza Wojciecha Lemańskiego, bo Lemański ośmielił przykazanie „kochaj bliźniego jak siebie samego” stosować w swojej posłudze. Do tej pory myślałem, że do ateizacji Polski najbardziej przyczynia się Tomasz Terlikowski. Dziś już wiem, że nie miałem racji, ponieważ do ateizacji Polski najbardziej przyczyniają się sami biskupi. Paradoks? Może i paradoks, ale trzyma się mocno. Lemański nie potępiał osób, które urodziły się dzięki metodzie in vitro. Z szacunkiem traktował Żydów pomordowanych w czasie Holocaustu na terenie Polski. Ośmielił się krytykować wypowiedzi polskich biskupów. To wszystko sprawia, że nie pasował do dzisiejszej drogi Kościoła – zamkniętego na dialog, ignorującego samodzielne myślenie, upolitycznionego, traktującego tolerancję jako siejący zgorszenie wymysł obrzydliwych liberałów. Skoro jeden ksiądz z małej parafii pod Warszawą sprawił, że doświadczony hierarcha strzelił sobie w kolano, to czy decyzja arcybiskupa, aby wszelk

Lato z „Rodziną Soprano”

To jest moje pierwsze dość spokojne lato od 2006 roku. W 2007 byłem w gigantycznym stresie, ponieważ we wrześniu miałem zaczynać liceum, w którym nikogo nie znałem. W 2008 i 2009 byłem pod presją wrogości wychowawczyni i zbliżającej się matury, bo już wtedy wiedziałem, że polegnę na egzaminie z matematyki. Wakacje 2010, 2011 i 2012 upłynęły pod znakiem uporczywych korepetycji z matematyki i strachu przed egzaminem poprawkowym w sierpniu. Zawsze zależało mi na tym, by korepetycje trwające najczęściej dwie godziny zegarowe, rozpoczynały się jak najwcześniej i optymalna była dla mnie godzina dziesiąta. Korepetytorka przychodziła jednak około dwunastej. O czternastej jadłem obiad i w godzinach 15-19 siedziałem nad testami. Zasypiałem około północy myśląc o matematyce i budziłem się około siódmej z tą samą myślą. Koszmar, nie życzę tego nawet wrogom. Mam na DVD wszystkie sześć sezonów kultowego serialu „Rodzina Soprano”. Serial składa się z osiemdziesięciu sześciu odcinków, a każdy odcinek