Premier Beata Szydło o
byłych prezydentach RP Kwaśniewskim i Komorowskim powiedziała „ci
panowie” w reakcji na ich list otwarty do Polaków, w którym
wyrazili zaniepokojenie działaniami obecnego prezydenta, rządu oraz
większości parlamentarnej, które zmierzają w kierunku niemającym
nic wspólnego z demokratycznym państwem prawa.
Lekceważenie byłych
prezydentów RP jest głupie i szkodliwe. Po pierwsze - Aleksander
Kwaśniewski i Bronisław Komorowski w czasie swoich kadencji
wykonali dla naszego kraju kawał solidnej i dobrej roboty. Widać to
zwłaszcza teraz, gdy prezydentem jest Andrzej Duda – postać
groteskowa, zakłamana i całkowicie zależna od posła Jarosława
Kaczyńskiego. Po drugie – oni zostali wybrani przez suwerena w
wolnych i demokratycznych wyborach, a w sprawowaniu urzędu głowy
państwa byli niezależni od tego czy innego szefa partii
politycznej. Premier Beata Szydło jest całkowicie podporządkowana
prezesowi Prawa i Sprawiedliwości, wszystko mu zawdzięcza i nie ma
żadnego pozytywnego dorobku politycznego. Po trzecie – obecna
premier będzie ledwie akapitem w podręcznikach, gdy Aleksander
Kwaśniewski i Bronisław Komorowski przejdą do historii jako
mężowie stanu. Pierwszy wprowadził Polskę do NATO i UE, a drugi
przejął odpowiedzialność za nasz kraj po wielkiej katastrofie
lotniczej i śmierci głowy państwa, a zadaniu temu sprostał. Po
czwarte – to środowisko pani Szydło oskarżało przeciwników
politycznych o przemysł pogardy wobec prezydenta Lecha Kaczyńskiego,
a dziś ona sama jest przemysłu pogardy pracownikiem na medal.
Rzeczniczka klubu
parlamentarnego PiS-u Beata Mazurek nazwała sędziów Sądu
Najwyższego „zespołem kolesi”. Była to reakcja na to, że
sędziowie SN zadeklarowali stosowanie się do wyroków Trybunału
Konstytucyjnego i to także tych, które nie zostały opublikowane.
Uchwała SN jest sprzeczna z idiotyczną doktryną prezydenta oraz
partii rządzącej, ale zgodna z regułami prawnymi, przyzwoitością
i zdrowym rozsądkiem.
Polska jest dziwnym krajem.
W każdym normalnym państwie, politycy podnoszący ręce na
niezależność sądów i obrażający sędziów, byliby raz na
zawsze skończeni w życiu publicznym. U nas – rządzą. Koledzy
pani poseł Mazurek nie tylko nie przepraszają za jej słowa, ale
idą w swej głupocie jeszcze dalej. Wicemarszałek Sejmu Ryszard
Terlecki stwierdził, że nazwanie sędziów SN „zespołem kolesi”
to i tak łagodne określenie. Poseł PiS-u Andrzej Jaworski starał
się z kolei udowodnić, że nazwanie kogoś „kolesiem” nie jest
określeniem negatywnym. Przy okazji warto wspomnieć, iż poprawna
forma odmiany, to nie „kolesi”, a „kolesiów”. Beata Mazurek
nawet obelgi nie potrafi powiedzieć poprawną polszczyzną. Ciekaw
jestem, jak PiS nazwie sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego,
którzy stanęli murem za sędziami SN.
Komentarze
A to, co piszesz o przemyśle pogardy, to niestety kolejny przykład na to, że PiS robi wszystko to, o co oskarża innych. Wystarczy posłuchać ich oskarżeń i pozamieniać role, a wychodzi idealnie całe szydło z tego dziurawego worka.