Przejdź do głównej zawartości

Ścieki polityczne

Awaria jednej z czterech warszawskich oczyszczalni ścieków i będący jej następstwem wyciek zanieczyszczeń do Wisły zdaje się być dla polityków PiS darem niebios, a ci panowie nawet nie udają, że chodzi im o cokolwiek poza robieniem awantury na użytek kampanii wyborczej.

Wojewoda mazowiecki postanowił podgrzewać atmosferę po awarii w oczyszczalni. Nędzne to i bardzo tanie, ale jeśli ma jaja, niech ekspresowo odbierze miastu kontrolę nad firmą, jak mu zabrał Plac Piłsudskiego. Zobaczymy, jak fachowcy z PiS poradzą sobie z naprawieniem "Czajki".

Minister Szumowski może niech się zajmie kolejkami na SOR-ach i leczeniem nowotworów, a nie pajacuje z wojewodą na temat awarii w oczyszczalni.

Politycy PiS powinni nauczyć się lepiej ukrywać swoje prawdziwe intencje - ich gorliwa modlitwa o to, aby doszło do katastrofy ekologicznej po awarii w oczyszczalni, a najlepiej żeby ktoś zachorował, jest widoczna. Wszystko po to, aby móc uderzyć w prezydenta Trzaskowskiego.

Politycy PiS dostali szału z powodu awarii w oczyszczalni ścieków, bo prezydentem Warszawy jest polityk PO, ale sprowadzanie do Polski śmieci z całego świata jest w porządku, bo ministrowie, którzy na to pozwolili reprezentują PiS.

Szanowni politycy PiS, muszę was zmartwić: Awaria oczyszczalni ścieków nie pomoże żadnemu z waszych kandydatów wygrać w Warszawie wyborów samorządowych w ciągu najbliższych 45 lat. Możecie już przestać się wygłupiać.

Komentarze

Anonimowy pisze…
No cóż, okoliczności PRAKTYCZNIE RÓWNOCZESNEJ awarii obydwu uzupełniających się kolektorów ściekowych pod dnem Wisły zdają się wskazywać, że cała ta "awaria" była po prostu skutkiem sabotażu!

Czyżby dojna zmiana prezesa kolejny raz własnoręcznie zadbała o to, żeby niebiosa zesłały jej taki "dar"???