Przejdź do głównej zawartości

Staczamy się bardzo szybko i bardzo nisko

Śledztwo ws. wyborów prezydenckich trwało ok. trzech godzin i zostało umorzone przez prokurator, której nawet nie było wtedy w pracy. Zaś prokurator, która śledztwo ws. wyborów wszczęła, ma uruchomione natychmiast śledztwo dyscyplinarne. Politycy PiS i media tej władzy ową prokurator lustrują i szykanują. Machina zastraszania prokuratorów jako całej grupy zawodowej rozpędziła się na dobre.

Mamy poważny problem jako obywatele i mieszkańcy naszego kraju, ale nie jest to problem z ostatnich godzin, dni czy tygodni. To jest logiczna konsekwencja tego wszystkiego, co zdarzyło się w kadencji parlamentu 2015-2019. Niewielki opór garstki obywateli i bierność, a wręcz aprobata dla działań władzy ogromnej większości mieszkańców Polski zbiera ponure żniwo.

Nie ma znaczenia to, że prokurator krajowy Bogdan Święczkowski był kandydatem na posła z listy Prawa i Sprawiedliwości, a mandatu poselskiego zrzekł się, gdy okazało się, że nie może łączyć funkcji posła z pobieraniem uposażenia przewidzianego dla prokuratorów. Nie ma żadnego poważnego człowieka, który uzna, że żyjemy w normalnym kraju.

Nie ma też niestety żadnego realnego oporu społecznego wobec działań władzy, które opisałem powyżej, a rządzący doskonale o tym wiedzą. Śmieszą mnie przewidywania, że jakiś sondaż zmusi Prawo i Sprawiedliwość do zmiany zdania ws. wyborów prezydenckich. Ta władza nigdy nie przejmowała się stanowiskiem opinii publicznej wyrażonym w badaniach. Żeby być uczciwym – słusznie, ponieważ w Polsce nie potrafi się robić sondaży, robi się ich za dużo, a zlecającym zależy głównie na tym, aby sondaże kosztowały jak najmniej. Tylko fizyczny sprzeciw – jak np. pierwszy „Czarny Protest” może zmusić Jarosława Kaczyńskiego do zrobienia kroku wstecz.

Moja siostra jest listonoszem. Zaproponowano jej 2 zł za dostarczenie jednego pakietu wyborczego. Gdy odmówiła, jej szefowa zaczęła opowiadać, że w całym kraju tylko jej Urząd Pocztowy sprzeciwia się uczestniczeniu w roznoszeniu pakietów wyborczych.

Ustawa o wyborach Sasina wróci z Senatu do Sejmu 6 lub 7 maja. Zalecam wstrzemięźliwość w przekonaniu, że Jarosław Gowin na pewno zachowa się jak mąż stanu, którym nigdy nie był. Operacja politycznego korumpowania lub zastraszania posłów jego kanapowej partyjki trwa niemal bez przerwy i będzie trwała do ostatnich minut przed decydującym głosowaniem.

Komentarze