Przejdź do głównej zawartości

Przyłębska zdecyduje o losie TVN? Weta nie należy się spodziewać

Ktoś, kto przez 6 lat prezydentury nie pokazał, że ma charakter, nie zrobi tego przez następne cztery lata. Nie liczcie na weto ustawy wymierzonej w TVN.

Słynne weta ustaw sądowych z 2017 r. były jedynie walką o wpływy w obozie władzy

Wtedy prezydentowi chodziło jedynie o to, żeby w nowych projektach ustaw sądowych zarezerwować dla siebie część prerogatyw, które w zawetowanych projektach były przypisane ministrowi sprawiedliwości. Gdy Andrzej Duda te gwarancje uzyskał, podpisał ustawy sądowe, które dały władzy wpływ na wymiar sprawiedliwości. Weta ustawy wymierzonej w TVN nie należy się spodziewać, ponieważ to wyzwoliłoby Dudę spod wpływu Kaczyńskiego, a tego prezydent wcale przecież nie chce, ponieważ pod kuratelą prezesa PiS jest mu bardzo wygodnie. Międzynarodowej kariery Duda i tak nie zrobi jako były prezydent, ponieważ wielokrotnie, świadomie łamał polską ustawę zasadniczą, co czyni go spalonym na zachodnich salonach.

Emocje społeczne mogą być za duże, aby podpisać ustawę wprost. Duda wszak nie należy do odważnych

Weto oznaczałoby, że ustawa wymierzona w TVN nie wejdzie w życie, ponieważ odrzucenie prezydenckiego sprzeciwu wymaga uzyskania współpracy z opozycją, której oczywiście nie będzie. Prezydent doskonale o tym wie i raczej osobiście nie przekreśli planów swojego pryncypała. Musi przecież z czegoś żyć, gdy skończy prezydenturę, a tylko Jarosław Kaczyński może gwarantować mu wygodną zsyłkę do Parlamentu Europejskiego w 2029 r.

Duda odeśle "lex TVN" do Przyłębskiej i Nowogrodzka zacznie negocjacje z  Białym Domem

Brak jakichkolwiek poważnych relacji prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego z administracją prezydenta USA Joe Bidena bardzo boli to środowisko. Skoro nie mają przyjaciół w Europie, a na szczycie proputinowskich nacjonalistów w Łazienkach Królewskich nie ustalono (na szczęście) niczego istotnego, dobrze byłoby zrobić sobie zdjęcie z waszyngtońskimi prominentami. Pytanie, które ktoś powinien zadać w okolicach Białego Domu, brzmi, czy Amerykanie skłonni byliby anulować kontrakty na myśliwce F-35 i czołgi Abrams. Byłby to duży cios w amerykański przemysł zbrojeniowy, ale cios o wiele poważniejszy w sens istnienia rządu PiS w oczach jego zwolenników. Skoro nie potraficie gwarantować bezpieczeństwa Polski, to dlaczego właściwie mamy was popierać?


Komentarze